 |
Co po Polish Open? (05.08.98)
Polish Open zakończy się w niedzielę. Tymczasem już w poniedziałek większość tenisistów, którzy biorą udział w tegorocznych rozgrywkach w Poznaniu grać będzie na kolejnych imprezach. Taki jest już żywot tenisisty - jeżeli chce piąć się w górę listy ATP, a nie spadać, musi grać jak najwięcej i jak najczęściej.
Równolegle z poznańskim challengerem rozgrywane są dwa wielkie turnieje klasy World Series - Grolsch Cup w Amsterdamie (gra tam dobrze znany w Poznaniu Rosjanin Marat Safin, który przegrał w I rundzie ze Słowakiem Kucerą) i Mercedes Super Nine w Toronto. Gra tam około 100 najlepszych graczy świata (dlatego do Poznania nie mógł przyjechać żaden zawodnik z pierwszej setki ATP).
Więcej szczęścia będą miały turnieje rozgrywane w przyszłym tygodniu. Na challenger w angielskim Bournemouth wybierają się Martin Rodriguez, Alex Lopez Moron i Jan Kroslak. Obsada tej imprezy jest na tyle dobra, że żaden z nich nie będzie rozstawiony. Nr 1 w Bournemouth otrzyma Hiszpan Alberto Costa.
Na kolejnym challengerze w Genewie, który rozpocznie się 24 sierpnia zjawią się: Lopez Moron, Kroslak, a także Marcello Craca, Marcio Carlsson, Marco Meneschincheri, Michal Tabara, Attila Savolt i Andriej Czerkasow. Także tutaj żaden z nich nie może liczyć na rozstawienie. Jedynie Jacobo Diaz otrzyma w Genewie nr 5 (z jedynką zagra tu Rumun Dinu Pescariu, 80. w świecie).
Lepiej obsadzone będą dwa turnieje World Series, które ruszają w poniedziałek: Romanian Open w Bukareszcie i Uzbekistan Open w Taszkiencie. W Rumunii numer 1 otrzyma sam Francisco Clavet z Hiszpanii. Norweg Christian Ruud, który u nas jest "jedynką", tam z trudem dostał się do turnieju głównego jako 21. na liście.
Jeszcze wspanialsi zawodnicy zagrają w Taszkiencie. Uzbecka stolica przyjmie m.in. Marata Safina i Borisa Beckera, a żaden z nich nie będzie rozstawiony! Nr 1 otrzyma tam Jewgienij Kafielnikow, nr 2 - Tim Henman, a nr 4 - doskonale znany w Poznaniu Włoch Andrea Gaudenzi, zwycięzca Polish Open z 1993 r.
|
|